Teraz poczekamy 5h i jak wszystko sie uda to w nocy wylądujemy w stolicy Filipin. U nas jest 18.40, w Polsce 11.40. Ktoś nam ukradł jeden dzień. 10 godzinny lot upłynął nawet spoko, mamy tylko lekko powykrzywiane karki. Kolację podali nam o 3 w nocy, więc bardzo zdrowo. Śniadanie po przebudzeniu, czyli na nowy czas koło 15.00. Więc prawie jak w tym starym kawale - co robi student AWF jak się obudzi? Ogląda teleexpres.
Pierwszy raz na wspólnym wyjeździe wypadają moje starcze urodziny, a nie Asi, więc z tej okazji wzniosłyśmy toast w przestworzach.
Śniadanie było paskudne, więc prawie nie zjadłyśmy, ale za to wyniosłyśmy suchy prowiant, którym teraz kruszymy na lotnisku w Hongkongu. Zgłodnialyśmy, bo to w końcu pora kolacji nagle się zrobiła.
Dla zabicia czasu na niekończących się transferach podziwiamy lotniskową modę. Wyróżnić można kilka rzucających się na pierwszy rzut oka kategorii - osoby ubrane na dziada (tu my się zaliczamy), czyli żeby było wygodnie i nic nas innego nie obchodzi. W tej kategorii przeważa dresiwo. Do tego tenisówki (żeby w plecaku później było lekko) a z nich obowiązkowo wystające skarpety, żeby w kraju, z którego wyruszamy, nie zmarzły nam stopy.
Potem jest kategoria pań, które też chcą żeby było im wygodnie, ale jednocześnie nie mogą sobie odpuścić wyglądu, w ich chyba tylko własnym mniemaniu, na bogato. Tu w pierwszej kolejności zaliczają się Rosjanki, które jako bazę stroju rownież mają dres, ale nie byle jaki! Jest to dres zazwyczaj z elementami pantery lub innego dzikiego zwierza, obowiązkowo wzbogacany cekinami tudzież innymi świecidełkami. Do tego blond fryzura tapira, full make-up, ale taki, że człowiek się zaczyna zsatanawiać, czy to aby nie transwestyta, potem pazury-szpony najlepiej z brokatem (żeby błyszczało). Do tego adidas na koturnie, koniecznie złoty, torebka też taka żeby bolały oczy. No i można zadawać szyku na lotnisku.
Kolejna kategoria to panie na elegancko. Czyli 10h lotu, ale obcas na 10 cm i mini spódnica musi być. Gratulujemy.
Osobną kategorię stanowią panie wiadomego wyznania, którym tylko widać oczy a reszta skryta pod wielowarstwowym strojem.
Panowie niewiele lepiej - np. Amerykanie - jeden w stroju jakby właśnie zsiadł z konia na dzikim zachodzie, drugi w butach w skórę węża wsuwanych a do tego kolorowe ocieplane skarpety. Cudo. Albo też bardzo modne są męskie torebki - trochę takie jak kiedyś Joey miał w jednym z odcinków Przyjaciół. Starsi panowie też często noszą się na podróżnika - czyli kolor khaki + kapelusz wędkarza i wygląda jakby mieli w planie przedzierać się przez dżunglę albo siedzieć na wykopaliskach pośrodku pustyni.
Są też panowie w białych sukienkach z sandałami (często plus skarpeta).
Co złego to nie my.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz