piątek, 23 września 2016

Druga aklimatyzacja i Praken Gompa

Kolejnego dnia zrobiliśmy drugie podejście aklimatyzacyjne. Na początku trasy spotkaliśmy Piotrka z Bachanem wracających z Tilicho lake - jednego z najwyżej położonych jezior na świecie. Widoków mogliśmy im tylko pozazdrościć. Poniżej foty Piotrka.



Poszliśmy do lokalizacji (3 950 m n.p.m.), w której dotychczas rezydował Lama stu rupii. Jak się okazało jego miejsce zajęła jego córka. Jak nam powiedziała ma 68 lat, a od 35 lat stacjonuje w Praken Gompa. Jej ojciec ma ponad 100 lat i siedzi w Kathmandu. Więc opowieść Bachana się zasadniczo potwierdziła. I teraz ona robi błogosławieństwa za sto rupii żeby szcześliwie przejść przełęcz Thorung La. Stwierdziliśmy, że nie zaszkodzi nam trochę błogosławieństwa za odpowiednik 1$, mając na uwadze, że trochę pechów dotychczas się przydarzyło. Pani córka lamy wymamratoła nam nad głowami jakieś zaklęcia, puknęła świętą księgą i na koniec założyła nam na szyje świętobliwe sznurki. Na wszelki wypadek nie ściągaliśmy ich do zejścia z przełęczy :). Po tym całym obrzędzie zrobiła nam przesłodzoną herbatę. Pogadaliśmy trochę i zaczęliśmy odwrót. Poniżej dokumentacja fotograficzna. Po powrocie ustaliliśmy, że następnego dnia wznawiamy trek i będziemy atakować Thorung La.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz