środa, 14 stycznia 2015

Podróżowa check-lista


Z racji tego, że kolejny wyjazd się zbliża wielkimi krokami tak sobie pomyślałam, że może warto by było napisać słów parę o przygotowaniach do podróży w kierunku ogólnie azjatyckim. Przy okazji też opracować check-listę rzeczy, którą na taką standardową wyprawę zabrać należy. Może komuś gdzieś kiedyś to się przyda a i ja sama nie będę musiała za każdym razem takowej listy robić od nowa. Oczywiście jest to post skierowany do osób, które jeżdżą na własną rękę z plecakiem, a nie do korzystających z gotowych wycieczek z biur podróży.

PLANOWANIE TRASY

Na wstępie samym należy pogodzić się z faktem, że nie da się zwyczajnie zobaczyć wszystkiego co byśmy chcieli. W tych różnych egzotycznych miejscach jest tyle wspaniałości, że zawsze selekcji dokonać trzeba. Druga rzecz, z której sobie zdawać sprawę należy to fakt, że nasz nawet i tak starannie przemyślany i wykalkulowany plan może nie wypalić. Co często jest akurat dobre i wtedy zaczyna się przygoda. No ale jeśli już mamy wytypowane przykładowo jakieś zabytki, które chcemy koniecznie zobaczyć albo górę, którą musimy zdobyć, to czas przeznaczony na te atrakcje zawsze trzeba przemnożyć przez współczynnik azjatycki. Znaczy to, że tam zawsze jest wszystko wolniej (w szczególności jeśli chodzi o transport), spokojniej i na luzie. Na przykład jak wiemy (np. z przewodnika), że trasa z wyspy A do wyspy B zajmuje 2 godziny, to liczmy na to przynajmniej 4 i nie dziwmy się potem, że i 4 może nie wystarczyć. Jak między miejscowością A i miejscowością B jest 20 kilometrów, to liczmy się z tym, że przemieszczenie się może zabrać i pół dnia. Tak po prostu w Azji jest i kropka. Ale w podróży najwspanialsza jest właśnie ta podróż, to przemieszczanie się, a nie samo odhaczanie zabytków i innych rozrywek kulturalnych. Przynajmniej dla mnie. Więc lepiej zobaczyć teoretycznie mniej, ale za to więcej czasu poświęcić na eksplorację lokalną, niekoniecznie przewodnikową.

NOCLEGI

Z noclegami teoretycznie nie ma problemu nigdy, bo zawsze gdzieś jakieś się znajdzie. Problem może być jak się człowiek nastawi na nie wiadomo co, albo na właśnie jakieś konkretne coś. Na przykład ubzdurałyśmy sobie z Asią na Sri Lance, że chcemy spać w domkach bambusowych. No i takowych nie znalazłyśmy, co było lekkim rozczarowaniem – zupełnie niepotrzebnym. Potem się okazało, że miejsce, które znalazłyśmy na wypoczynek było rewelacyjne i bawiłyśmy się tam doskonale, chociaż na początku nic na to nie wskazywało. Jeśli chodzi o rezerwacje to booking jest rzeczywiście narzędziem niezawodnym. Dobrze jest sobie z Polski jakieś strategiczne noclegi zarezerwować – np. pierwszy i ostatni, albo taki, który mamy w miejscu, do którego przyjeżdżamy w środku nocy. W tym wypadku nie ma sensu tracić czasu na jeżdżenie i szukanie lepszej opcji na miejscu. Jeśli zaś jedzie się w środku sezonu, to czasem i wypoczynkową część wyjazdu warto sobie przez booking załatwić, żeby np. mieć noclegi przy plaży albo coś. Ale to już kwestia raczej grymaszenia co do standardów. Jakiś nocleg w ogóle zawsze będzie. Tylko niekoniecznie wymarzony.

TRANSPORT

Transport na odcinkach strategicznych wygodniej sobie ogarnąć z Polski. Chodzi tu głównie o jakieś połączenia kolejowe, promy, przeloty lokalne itd. Chociaż może się to wydawać zaskakujące, to jednak Azjaci są doskonale zinformatyzowani i czasem łatwiej kupić przez Internet bilet kolejowy na jakieś połączenie w Malezji czy na Sri Lance niż w naszej wspaniałej ojczyźnie. A wifi to oni mają wszędzie, w zatęchłych knajpach, pociągach, obskurnych motelach. Jeśli o to chodzi, to nieco od nich odstajemy. Jak już wszystko sobie w tej kwestii zorganizujemy to najlepiej wszystkie bilety wydrukować i mieć pod ręką, a wersje elektroniczne na mailu w razie wu. A propos dokumentów to należy pamiętać o tym żeby mieć przy sobie ksero paszportu, a na mailu jego skan i też dobrze mieć skan książeczki szczepień.
Dobrze też wcześniej sprawdzić ile mniej więcej powinien kosztować przejazd taksówką czy innym prywatnym środkiem lokomocji z punktu A do punktu B, bo oczywiście kierowcy na początku podają ceny z kosmosu i naciągają na maxa. Najgorzej jest na lotniskach - taksówkarze mają łatwy łup w turystach, którzy przyjechali w dane miejsce po raz pierwszy. 10 min grzebania w necie może uchronić od zapłacenia podwójnej stawki.

SZCZEPIENIA

Tam gdzie byłyśmy do tej pory nie były wymagane obowiązkowe szczepienia, ale zalecane i owszem.  Jak się posumuje to jest to wydatek spory, ale jednak warto. Przed wyjazdem na Sri Lankę zrobiłyśmy nieoptymalnie, bo poszłyśmy do któregoś centrum medycznego, gdzie wizyta u lekarza medycyny podróży 200, każda szczepionka 200 albo i lepiej. Najdrożej w sanepidzie! Znacznie bardziej się opłaca iść do przychodni po recepty, kupić sobie szczepionki samemu w aptece, potem do lekarza po skierowanie i do pani w przychodni po zastrzyki. Wychodzi 100 razy taniej. No dobra nie 100 razy ale gdzieś o połowę. My robiłyśmy żółtaczki, dury brzuszne, tężec, błonicę, polio, ja jeszcze dodatkowo wściekliznę. Asia miała kombo tężec-błonica-polio-krztusiec (w jednej strzykawie). Za szczepionki trzeba brać się co najmniej miesiąc przed wyjazdem, a najlepiej dwa.
Co w jakim kraju należy mieć można sobie np. sprawdzić o tu:
http://mandalay.pl/szczepienia-przed-podroza-do-azji
http://www.medycynatropikalna.pl/

UBEZPIECZENIE

Ubezpieczenie to nie jest na pewno coś na co warto skąpić. Trzeba je mieć i kropka. A najlepiej  to mieć porządne i na wysokie koszty leczenia. Bo gdyby odpukać coś się stało, to za wizytację w szpitalu można zapłacić niezłe kokosy. A życie jest życiem i zawsze coś się może stać szczególnie jak się jedzie coś robić – np. chodzić po górach czy nurkować, a nie tylko leżeć pod palmą. To już lepiej wydać te 2-3 stówy w Polsce i mieć święty spokój. My jak do tej pory brałyśmy bez udziwnień – klasycznie PZU.

NA OWADY

Tu sprawa jest prosta – trzeba zabrać moskitierę i repelenty. My brałyśmy jak do tej pory jeden porządny Care Plus (wysoki DEET) i drugi średni Autan Tropical albo Off Tropical. Można też kupić coś na miejscu.

PRZEWODNIK

Jak pokazuje dotychczasowe doświadczenie – raczej nie jest niezbędny. A jak już to do czytania przed wyjazdem ale nie po to żeby brać ze sobą. W zupełności wystarcza Internet. Dodatkowej cegły nie ma sensu wozić i nosić.

UBRANIA

Ukrywać nie będziemy, że kwestia ubioru nie jest dla nas priorytetowa ani specjalnie ważna i na pewno nie należymy do osób, które sobie robią zdjęcia w windach, kiblach itd. otagowując się od góry do dołu. Raczej nas to śmieszny, ale każdy ma prawo robić co lubi. Niestety. Tak więc tym bardziej do Azji zawsze bierzemy tylko zestaw ubrań biorąc pod uwagę kryterium praktyczności. Nieduże jeszcze, ale nasze podstawowe doświadczenie podróżnicze pokazuje, że na wyjazd do Azjatowa należy wyposażyć się w:

Japonki – obuwie niezastąpione. Pełni rolę ochronną – pod prysznicem i na piasku, elegancką – kolacja przy świecach wieczorową porą nad oceanem, praktyczną  – do chodzenia wszędzie i można by jeszcze długo wymieniać. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak

Tzw. tenisówki – dobre do samolotu i dłuższych odcinków transportowych. Czasem też do zwiedzania jak teren nie nadaje się na japonki. Niepakowane wcale, mamy je na nogach podczas podróży

Opcjonalnie buty górskie. Jak pokazała wyprawa na wulkan Merapi nasz dotychczasowy sposób – zabieranie starych adidasów, żeby po zakończeniu trekkingu je wyrzucić jest jednak zawodny. Lepiej się przemęczyć i zabrać porządny obuw. Można tez zabrać stuptuty. Na pył wulkaniczny jak znalazł. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Bikini, pareo i ręcznik plażowy. Czyli zestaw na plażę. Pareo może służyć ponadto jako chusta na głowę gdy za duże słońce, dodatkowa warstwa ubioru gdy jest zimno, nakrycie w nocy gdy obleśna pościel, spódnica w miejscach świętobliwych, które wymagają od osobników płci damskiej ubioru zasłaniającego nogi, albo mini poduszka podczas długiego transportu. Bikini pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*, a reszta do dużego (wskazówka od Asi - ja biorę pareo do podręcznego, dużo miejsca nie zajmuje, a np. nocowanie w Dubaju albo pociąg Singapur-KL pokazuje, że się przydaje :) )

Krótkie spodnie – 2 pary. Jedne do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak, drugie do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Spódnica tudzież sukienka. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Bluzki – kilka. 2 do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak, reszta do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Długa spódnica – do wchodzenia do świątyń. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Gacie, skarpety, cyconosze. Część do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak, reszta do bagażu głównego, znaczy duży plecak
Coś na głowę, np. czapka z daszkiem. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Luźne przewygodne spodnie. Dobre do samolotu oraz innych środków transportu i dobre na chodzenie po mieście żeby lokalsi za bardzo nie obczajali. Po co kusić licho. Niepakowane wcale, mamy na sobie

Bluza – na obiekty z klimatyzacją np. samolot. Niepakowane wcale, mamy na sobie

Kurtka przeciwdeszczowa. Na tropikalne ulewy i jako dodatkowa warstwa grzewcza na lotnisku. Niepakowane wcale, mamy na sobie

Ręcznik do wycierania. Najlepiej taki szybkoschnący - mimo sporych rozmiarów po rozłożeniu, nie zabiera dużo miejsca. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak
Reszta jak pozwoli miejsce w plecaku

KOSMETYKI

Najlepiej ograniczyć do minimum. Dobrą opcją jest kupienie np. w rossmanie takich buteleczek podróżnych po 100ml albo kosmetyków "mini". Można sobie zawsze żel czy szampon na miejscu dokupić i dolać. Na pewno trzeba zabrać mocne filtry. Tu generalnie każdy pakuje co potrzeba, ale mając na uwadze, że im mniej tym lepiej. Mokre chusteczki w podróży niezastąpione. Dobrze też mieć mini zestaw (szczoteczka do zębów, mini pasta, mini żel i mini dezodorant) w bagażu podręcznym, można się na szybko odświeżyć po długim locie czy nocowaniu na lotnisku.

LEKI

Jak w Dniu Świra:
Antybiotyk – na wypadek choróbska
Nifuroksazyd + stoperan – na wypadek paskudnego zatrucia pokarmowego
Orofar – na wypadek bólu gardła
Przeciwbólowy – na wypadek bólu :)
Maści – na wypadek grzybicy lub innego obleśnego czegoś
Octanisept - do odkażania na wypadek zakażenia
Gripex - na wypadek nagłego przeziębienia
Tribiotic - maść z antybiotykiem
Loratadyna - czy coś innego na alergię
Wapno
Krople do oczu
Krople do uszu
Zestaw plastrów, opatrunków
Chusteczki Leko
Bandaże (mogą się przydać np. do rozwieszenia prania :)
Większość pakujemy do dużego plecaka, podstawowe do małego

PAKOWANIE DUŻEGO PLECAKA

Rzeczy do dużego plecaka najlepiej pakować "tematycznie" w osobnych workach, które nie dość, że zabezpieczą przed ewentualnym przemoknięciem, to jeszcze pozwolą na zachowanie jako-tako ładu przy wyciąganiu rzeczy. Warto też przemyśleć, co spakować do łatwo dostępnych miejsc na górze i na spodzie plecaka (jeśli oczywiście jest w nim opcja dostania się od dołu).

MUST HAVE

Odkażacz – pakujemy ekonomicznie, czyli jak najwięcej % i maksymalną dozwoloną ilość – litr na osobę. Najlepiej spakowane po 2 butelki 0,5, żeby po wypiciu pierwszej, można było odciążyć plecak. Odkażanie jest niezbędne do przestawienia trawienia jedzenia europejskiego na azjatyckie bez dodatkowych przygód. Jest też dobre do rozweselania. Warto się także zorientować, czy na miejscu będzie można kupić coś wysoko %,  czy trzeba będzie oszczędzać zapasy zabrane do plecaka. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Pokrowiec na plecak – nasze odkrycie po Indonezji podpatrzone na lotnisku. Kosztuje niecałą stówę i jest to dobra inwestycja. Bo zamiast płacić po 5 dych, 2 dychy itd. za foliowanie plecaka na każdym lotnisku to kupuje się taki wór transportowy 100 litrowy raz i jest święty spokój. Pakowane albo do małego plecaka albo na wierz dużego, zakładamy na duży plecak na lotnisku

Cienki śpiwór – bardzo zmyślna rzecz. Gdy trafi się nocleg z wyjątkowo obrzydliwą pościelą (albo i bez), a nie raz nam się takie coś trafiło, to śpiwór grubości prześcieradła powinien rozwiązać kłopot. I można iść spać bez strachu. Mamy nówki sztuki, jeszcze nie wypróbowane. Konieczność takiego zakupu wystąpiła po ostatniej podróży. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Tablet/mini komp – nieocenione narzędzie przy poszukiwaniu noclegów, transportów, godzin otwarcia i tras. Poza tym jest backupem na zdjęcia no i na czymś przecież tego bloga trza pisać. Najlepiej z wytrzymałą baterią. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*

Aparat/ GoPro. Pierwsza rzecz to jakby oczywista. Wybitnym fotografem nie jestem i przy zakupie nowego nawet rozważałam lustrzankę, ale z moimi zdolnościami dałam sobie spokój. Zwykły aparat w zupełności mi wystarcza. Największą jego zaletą jest mały rozmiar, mały ciężar i małe smutki w razie kradzieży. A GoPro rozważam i chyba się skuszę. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*

Osprzęt w stylu: latarka, scyzoryk, spork (łyżko-widelco-nóż w 1), kubek, grzałka, jedzenie w proszku na czarną godzinę. Pakowane do bagażu głównego, znaczy duży plecak

Książka. Najlepiej gruba. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*

Ładowarki. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*

Plastikowe szczelne etui na dokumenty, kasę i inne ważne papiery. Przydatne w razie ulewy czy też rejsu statkiem. Dokumenty nie zmokną. Pakowane do bagażu podręcznego, znaczy mały plecak*

Saszetka do gaci. Gwarancja bezpieczeństwa paszportu i hajsu. Żeby się zgadzał. Cienka saszetka na gumce doskonale chowa się w szerokich spodniach dzięki czemu nasze dolary i papiery są bezpieczne i można spać w środkach transportu i zwiedzać bez strachu. Niepakowane wcale, mamy na sobie

Nerka. W sensie torebka na pasku na pas. Niepakowane wcale, mamy na sobie

*na wypadek gdyby główny ukradli. Jak do tej pory miałyśmy szczęście i nasze bagaże zawsze trafiały tam gdzie trzeba. Ale ponieważ nigdy nie wiadomo, to zestaw minimum wyposażenia trzeba mieć w bagażu podręcznym. Chodzi o takie minimum, które pozwoli nam przetrwać początek podróży bezstresowo. To jest właśnie ręcznik, klapki, bikini, mini zestaw kosmetyków, coś na przebranie etc.

Pojemności plecaków:
mały - 30 litrów
duży - 60-70 litrów + 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz